Aborcja
Moderator: Marek MRB
Re: Aborcja
Ada jeszcze raz powtarzam: w KRK żaden popełniony grzech nie odcina od zbawienia, jeżeli ktoś popełnia grzech ma sobie swoją grzeszność uświadomić, wyrzec się tej grzeszności i zadośćuczynić za swój grzech - w tym pomocny jest konfesjonał.
KRK przyjmuje każdego grzesznika, to w kościołach protestanckich jest tak, że osoby, które permanentnie nie radzą sobie z własnymi grzechami są usuwane poza obręb danego kościoła.
KRK nie odrzuca nikogo i pomaga każdemu, np. przez jasne wskazywanie, jak ktoś w danej sytuacji ma postępować.
Pozdrawiam.
KRK przyjmuje każdego grzesznika, to w kościołach protestanckich jest tak, że osoby, które permanentnie nie radzą sobie z własnymi grzechami są usuwane poza obręb danego kościoła.
KRK nie odrzuca nikogo i pomaga każdemu, np. przez jasne wskazywanie, jak ktoś w danej sytuacji ma postępować.
Pozdrawiam.
-
- Przyjaciel forum
- Posty: 964
- Rejestracja: 14-10-08, 10:17
- Lokalizacja: qq
Re: Aborcja
Przekopiowane z blogu ks. bp Z. Kiernikowskiego:
"Napiszę coś jeszcze o miłości Boga i wypływającej z niej miłosci ludzi.
Otrzymuję biuletyn Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci. Są tam piękne świadectwa. Chciałabym, aby wszyscy mogli je przeczytać, ale to byłoby za długie.
Napiszę o jednym “Historia Króla Karola"
Zaczyna się słowami:
“Pierwsza sytuacja pojawiła się na pierwszym badaniu USG…, gdy dr.X po wykonanym badaniu stwierdził, że są duże nieprawidłowości w rozwoju płodu…"takich ciąż się nie nosi""
Potem jest opis wielu upokarzających przejść rodziców, ale Bóg postawił na ich drodze także innego lekarza: “pani docent wyjaśniała bardzo szczegółowo…o nieprawidłowościach, ewentualnych przyczynach i konsekwencjach. Na nasze pytanie, czy zabieg aborcyjny jest konieczny, była bardzo zdziwiona,że “nie ma zagrożenia dla mojego życia i nie ma tu mowy o konieczności aborcji". Po raz pierwszy uzyskaliśmy szczegółowe informacje, jak możemy postąpić… a jak kariotyp będzie negatywny, możemy uzyskać pomoc hospicyjną…Jechaliśmy z mężem do Warszawy z podjętą decyzją NIE ZABIJEMY NASZEGO KAROLKA!!!!"
Jednak, jak napisała Mama Karolka, limit upokorzeń się jeszcze nie skończył. Koniec tego świadectwa chciałabym przytoczyć w całości:
“Nasz Kochany Karolek żył 3 tygodnie, tydzień był z nami w domu pod opieką Hospicjum im. “Małego Księcia", odchodził bardzo łagodnie w moich ramionach, otoczony ogromną miłością i ciepłem rodzinnym, w zaciszu swojego pokoiku.
10. Dziękuję Bogu, że dał nam Karolka, za każdą chwilę spędzoną z moim Skarbem, która teraz wypełnia moje serce, cieszę się, ze mogliśmy przy Nim być w tych ostatnich minutach, że mogliśmy Go odprowadzić do Pana.
Zabierając Karolka do domu daliśmy życie naszemu dziecku po raz trzeci. Cudowne chwile z życia Maleństwa wynagrodziły wszystkie upokorzenia i przykrości jakich doświadczyliśmy w czasie ciąży. To były najwspanialsze trzy tygodnie w moim życiu, gdy mogłam przytulać, pielęgnować i po prostu być przy Moim Kochanym Dziecku!!!!!!!!!!!!!!
Ufam, że każde cierpienie ma sens, a Krzyż nigdy nie jest cięższy, niż zdołalibyśmy unieść……."
basa"
"Napiszę coś jeszcze o miłości Boga i wypływającej z niej miłosci ludzi.
Otrzymuję biuletyn Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci. Są tam piękne świadectwa. Chciałabym, aby wszyscy mogli je przeczytać, ale to byłoby za długie.
Napiszę o jednym “Historia Króla Karola"
Zaczyna się słowami:
“Pierwsza sytuacja pojawiła się na pierwszym badaniu USG…, gdy dr.X po wykonanym badaniu stwierdził, że są duże nieprawidłowości w rozwoju płodu…"takich ciąż się nie nosi""
Potem jest opis wielu upokarzających przejść rodziców, ale Bóg postawił na ich drodze także innego lekarza: “pani docent wyjaśniała bardzo szczegółowo…o nieprawidłowościach, ewentualnych przyczynach i konsekwencjach. Na nasze pytanie, czy zabieg aborcyjny jest konieczny, była bardzo zdziwiona,że “nie ma zagrożenia dla mojego życia i nie ma tu mowy o konieczności aborcji". Po raz pierwszy uzyskaliśmy szczegółowe informacje, jak możemy postąpić… a jak kariotyp będzie negatywny, możemy uzyskać pomoc hospicyjną…Jechaliśmy z mężem do Warszawy z podjętą decyzją NIE ZABIJEMY NASZEGO KAROLKA!!!!"
Jednak, jak napisała Mama Karolka, limit upokorzeń się jeszcze nie skończył. Koniec tego świadectwa chciałabym przytoczyć w całości:
“Nasz Kochany Karolek żył 3 tygodnie, tydzień był z nami w domu pod opieką Hospicjum im. “Małego Księcia", odchodził bardzo łagodnie w moich ramionach, otoczony ogromną miłością i ciepłem rodzinnym, w zaciszu swojego pokoiku.
10. Dziękuję Bogu, że dał nam Karolka, za każdą chwilę spędzoną z moim Skarbem, która teraz wypełnia moje serce, cieszę się, ze mogliśmy przy Nim być w tych ostatnich minutach, że mogliśmy Go odprowadzić do Pana.
Zabierając Karolka do domu daliśmy życie naszemu dziecku po raz trzeci. Cudowne chwile z życia Maleństwa wynagrodziły wszystkie upokorzenia i przykrości jakich doświadczyliśmy w czasie ciąży. To były najwspanialsze trzy tygodnie w moim życiu, gdy mogłam przytulać, pielęgnować i po prostu być przy Moim Kochanym Dziecku!!!!!!!!!!!!!!
Ufam, że każde cierpienie ma sens, a Krzyż nigdy nie jest cięższy, niż zdołalibyśmy unieść……."
basa"
Ostatnio zmieniony 22-01-11, 01:25 przez Zbyszek Michał, łącznie zmieniany 1 raz.
Jezu ufam Tobie!
-
- Przyjaciel forum
- Posty: 964
- Rejestracja: 14-10-08, 10:17
- Lokalizacja: qq
Re: Aborcja
w wątku o spowiedzi koterba napisał następującą rzecz na temat aborcji:
"Aborcja jest zlem, w tym dla protestantow. Natomiast istnieja sytuacje "konfliktu interesow", kiedy trzeba ratowac matke lub dziecko. Najlatwiej jest zadekretowac, ze trzeba zawsze ratowac dziecko, ale to bezduszne. Mozna tez wypuscic dekret czy w Stalingradzie matka powinna zjesc jedno z blizniat (aby przezyc i uratowac drugie) czy powinna sama sie poswiecic i dac umrzec rowniez dzieciom. Pewne wybory sa trudne (oczywiscie nie dla faryzeuszy, ktorzy mieli gotowa recepte na zycie)"
Interpretacja koterby jest słuszna, pod warunkiem że mówimy o "prawie do aborcji". W takiej sytuacji ograniczanie tego prawa - nawet przez większość (choć nie wszystkich) protestantów uznawane, było by słuszne. Pozostawały by sytuacje krańcowe, w których należałoby pozostawić decyzje np. matce. Tylko że nie chodzi tu o prawo kobiety do aborcji, tylko prawo dziecka do życia. Czy istnieje uzasadnienie ograniczania takiego prawa? Czy może je uzasadnić biblijnie?
"Aborcja jest zlem, w tym dla protestantow. Natomiast istnieja sytuacje "konfliktu interesow", kiedy trzeba ratowac matke lub dziecko. Najlatwiej jest zadekretowac, ze trzeba zawsze ratowac dziecko, ale to bezduszne. Mozna tez wypuscic dekret czy w Stalingradzie matka powinna zjesc jedno z blizniat (aby przezyc i uratowac drugie) czy powinna sama sie poswiecic i dac umrzec rowniez dzieciom. Pewne wybory sa trudne (oczywiscie nie dla faryzeuszy, ktorzy mieli gotowa recepte na zycie)"
Interpretacja koterby jest słuszna, pod warunkiem że mówimy o "prawie do aborcji". W takiej sytuacji ograniczanie tego prawa - nawet przez większość (choć nie wszystkich) protestantów uznawane, było by słuszne. Pozostawały by sytuacje krańcowe, w których należałoby pozostawić decyzje np. matce. Tylko że nie chodzi tu o prawo kobiety do aborcji, tylko prawo dziecka do życia. Czy istnieje uzasadnienie ograniczania takiego prawa? Czy może je uzasadnić biblijnie?
Ostatnio zmieniony 21-02-11, 18:36 przez Zbyszek Michał, łącznie zmieniany 3 razy.
Jezu ufam Tobie!
Re: Aborcja
Zgadza się. Prawo do życia.Zbyszek Michał pisze: Tylko że nie chodzi tu o prawo kobiety do aborcji, tylko prawo dziecka do życia.
nie istnieje takie uzasadnienie.Zbyszek Michał pisze:Czy istnieje uzasadnienie ograniczania takiego prawa? Czy może je uzasadnić biblijnie?
życie człowieka jest w rękach Boga. I nie możemy zabić jednego człowieka, żeby ratować drugiego. Zabić siebie, żeby ratować drugiego, to co innego.Zbyszek Michał pisze: czy w Stalingradzie matka powinna zjesc jedno z blizniat (aby przezyc i uratowac drugie) czy powinna sama sie poswiecic i dac umrzec rowniez dzieciom.
Ale jak można zabić jedno dziecko, żeby ratować drugie?
Problem w tym, że nie w tym problem:-). Chodzi o aborcję, która nie dotyczy sytuacji Stalingradu. Nikt nie będzie osądzał takiej sytuacji. Chodzi o prawo:
a) zabić w wyniku gwałtu
B) zabić, żeby ratować swoje życie
Absurdalna jest jedna i druga sytuacja.
a): zabić dziecko, bo nie możesz na nie patrzeć?
b): zabić dziecko, bo chcesz ratować swoje życie? wyobrażacie sobie sytuację, kiedy matka widzi, że ktoś do niej strzela i zasłania się dzieckiem, które stoi obok, żeby nie zginąć? że woli, żeby bandyta zabił jej dziecko zamiast niej?
To jest absurd. Dziwne, że tylu ludzi tego nie widzi... dziwne, że matka tego nie widzi...
Jak kobieta mogła zabić dziecko z nadzieją, że ocali wzrok? to jest ...potwornie samolubne.
"Starajcie się wpierw o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie wam dane"
Ada
Ada
-
- Przyjaciel forum
- Posty: 1189
- Rejestracja: 09-03-10, 19:43
- Lokalizacja: Polska
Re: Aborcja
W temacie "Od Świadków Jehowy do sola scriptura" zrobił nam się chyba offtop viewtopic.php?p=28884#28884, który porusza problem rozróżnienia tzw. aborcji terapeutycznej (która jest niedopuszczalna) od tzw. aborcji pośredniej. A o to chyba między innymi chodzi Adzie w punkcie B) i b)?
od konika
Czytajac wypowiedzi w tym watku naszla mnie taka refleksja: zwolennicy aborcji uzasadniaja jej dopuszczalnosc ze wzgledu na rozumienie dziecka (czlowieka) poczetego za jeszcze nie czlowieka , za zbior jakichs komorek czy tkanek o niepelnej wartosci itd. Zadziwia brak dobrej woli (bo chyba nie chodzi tu o brak wiedzy czy profesjonalizmu) - ludzki zarodek, czy jest na etapie dwoch komorek, czy na etapie 150-ciu, czy juz ma 10 tysiecy, zawsze w rozwoju dochodzi do czlowieka na etapie noworodka. I gdy dochodzi do aborcji, to dokonanie jej na kilku komorkach, czy na kilkuset tysiacach komorek jest po prostu zabiciem czlowieka - czlowieka , ktoremu nie dano dozyc wieku noworodka. Z komorek czlowieka powstanie tylko czlowiek (nazwanie go plodem czy jakos inaczej) nie zmienia czlowieka w pierwotniaka czy cos innego ... Dorosla kobieta, ktora ma urodzic dziecko - jest czlowiekiem, ktoremu dozwolono dorosnac do wieku matki, a dziecko w jej lonie moze byc czlowiekiem, ktoremu dozwolono sie urodzic, albo takim, ktorgo zabito, bo akurat kto silniejszy o tym zadecydowal.
Aborcja - jest po prostu kwintesencja uzycia sily w celu przemocy. Narodzenie - jest po prostu kwintesencja rezygnacji z sily w celu przemocy, a laczy sie to z wykorzystaniem przewagi w celu wsparcia i opieki (dla chrzescijan nie ma z tym problemu - kto kocha, to sile uzywa do pomocy). Zabojstwo zawsze niestety jest zabojstwem, ale zabojstwo na bezbronnym i slabym jest kwalifikowane jako morderstwo z premedytacja.
W dziwnych czasach zyjemy.
Aborcja - jest po prostu kwintesencja uzycia sily w celu przemocy. Narodzenie - jest po prostu kwintesencja rezygnacji z sily w celu przemocy, a laczy sie to z wykorzystaniem przewagi w celu wsparcia i opieki (dla chrzescijan nie ma z tym problemu - kto kocha, to sile uzywa do pomocy). Zabojstwo zawsze niestety jest zabojstwem, ale zabojstwo na bezbronnym i slabym jest kwalifikowane jako morderstwo z premedytacja.
W dziwnych czasach zyjemy.
konik
Re: Aborcja
Wg. mnie sprawę można ogarnąć:
1) Kobieta zgwałcona - zapłodnienie to nie jest proces błyskawiczny i jeśli zareaguje się zaraz po gwałcie {używając np. środków farmakologicznych} to proces można przerwać przed ciążą. {koszty środków powinno pokryć państwo i odebrać od osoby winnej gwałtu z kilkukrotną nadwyżką aby nie obciążać podatników}
Nie rozumiem o czym myśli kobieta w 5 miesiącu ciąży, która chce przerwać ciążę z powodu gwałtu? Nie wiedziała skąd biorą się dzieci czy jak??!! <<<już za późno na przerywanie dziecko się rodzi i matka decyduje czy chce je wychowywać>>>
2) Ciąża zagraża życiu matki.
W takiej sytuacji decyzję musi podjąć matka {aborcja dozwolona}
3) Zagrożenie urodzenia kalekiego dziecka {z trwałym kalectwem}.
a) Matka chce urodzić i stać ją na wychowanie = brak aborcji
b) Matka chce urodzić i nie stać jej na wychowanie
Jeśli jakiś filantrop lub organizacja {np. jakieś stowarzyszenie katolickie} zgodzi się opłacać opiekę nad takim dzieckiem = brak aborcji, jeśli matki nie stać i nikt nie chce jej pomóc = aborcja
c) Matka nie chce urodzić i jej nie stać. Jeśli jakieś organizacje zechcą zaopiekować się dzieckiem = brak aborcji, jeśli nie = aborcja
d) Matka nie chce urodzić ale ją stać = brak aborcji i płacenie na dziecko do ukończenia 18 roku życia. które ląduje w rodzinie zastępczej lub organizacji zajmującej się niechcianymi dziećmi
Moim zdaniem z takiego rozwiązania będą zadowolone osoby wierzące i niewierzące.
{niewierzące bo aborcja jest dopuszczalna, wierzący bo mogą zapobiec aborcji}
Pozdrawiam
1) Kobieta zgwałcona - zapłodnienie to nie jest proces błyskawiczny i jeśli zareaguje się zaraz po gwałcie {używając np. środków farmakologicznych} to proces można przerwać przed ciążą. {koszty środków powinno pokryć państwo i odebrać od osoby winnej gwałtu z kilkukrotną nadwyżką aby nie obciążać podatników}
Nie rozumiem o czym myśli kobieta w 5 miesiącu ciąży, która chce przerwać ciążę z powodu gwałtu? Nie wiedziała skąd biorą się dzieci czy jak??!! <<<już za późno na przerywanie dziecko się rodzi i matka decyduje czy chce je wychowywać>>>
2) Ciąża zagraża życiu matki.
W takiej sytuacji decyzję musi podjąć matka {aborcja dozwolona}
3) Zagrożenie urodzenia kalekiego dziecka {z trwałym kalectwem}.
a) Matka chce urodzić i stać ją na wychowanie = brak aborcji
b) Matka chce urodzić i nie stać jej na wychowanie
Jeśli jakiś filantrop lub organizacja {np. jakieś stowarzyszenie katolickie} zgodzi się opłacać opiekę nad takim dzieckiem = brak aborcji, jeśli matki nie stać i nikt nie chce jej pomóc = aborcja
c) Matka nie chce urodzić i jej nie stać. Jeśli jakieś organizacje zechcą zaopiekować się dzieckiem = brak aborcji, jeśli nie = aborcja
d) Matka nie chce urodzić ale ją stać = brak aborcji i płacenie na dziecko do ukończenia 18 roku życia. które ląduje w rodzinie zastępczej lub organizacji zajmującej się niechcianymi dziećmi
Moim zdaniem z takiego rozwiązania będą zadowolone osoby wierzące i niewierzące.
{niewierzące bo aborcja jest dopuszczalna, wierzący bo mogą zapobiec aborcji}
Pozdrawiam
Re: Aborcja
Problem do rozwiązania: w razie utraty wzroku organizacje mogą się zobowiązać umową prawną do opłacenia tej straty.To jest absurd. Dziwne, że tylu ludzi tego nie widzi... dziwne, że matka tego nie widzi...
Jak kobieta mogła zabić dziecko z nadzieją, że ocali wzrok? to jest ...potwornie samolubne.
Jeśli matka się zgodzi = brak aborcji, jeśli nie = aborcja {uzasadniona trwałym kalectwem matki}
PS. Jeśli ona wzrok ceniła bardziej niż własne dziecko to pieniądze już z pewnością ceniłaby bardziej niż wzrok}.
Nie nam osądzać decyzje innych, jeśli się nam nie podobają możemy próbować je zmieniać ale decyzja nie należy do nas.
Re: Aborcja
Niezłomny, ...nie jestem pewna, czy czytałeś cały temat...
Chętnie bym z Tobą o tym porozmawiała, ale będziemy się chyba powtarzać. Odniosę się do tego, czego nie ma wcześniej.
Powiedz, czym różni się uratowanie życia dziecka nienarodzonego od tej sytuacji:
dziecko wybiega na ulicę. Matka widzi, że biegnie prosto pod samochód. I ma wybór: albo pobiegnę i uratuję dziecko, ale prawdopodobnie stracę swoje życie lub będę kaleką, bo to we mnie wjedzie samochód, albo pozwolę, by dziecko zabił samochód i nie pobiegnę, gdyż mam jeszcze dwoje dzieci i nie będzie miał kto się nimi zająć, jak ja będę kaleką, albo nie będę żyć.
Co powinna zrobić matka? czy państwo i całe społeczeństwo powinno oddać wybór matce i uczyć, że wybór należy do matki?
czy może kształtować w matkach, w ludziach pragnienie ochrony tego małego człowieka poprzez naukę, że każda matka, ba!, każdy człowiek winien starać się chronić życie drugiego człowieka?
Jakimi ludźmi będziemy, jeśli pozwolimy na taką znieczulicę i będziemy uczyć, że każdy powinien myśleć o sobie?
Chętnie bym z Tobą o tym porozmawiała, ale będziemy się chyba powtarzać. Odniosę się do tego, czego nie ma wcześniej.
Kościół wierzy, że człowiek jest człowiekiem od chwili poczęcia, o czym jest zdaje się wcześniej.Niezlomny pisze:1) Kobieta zgwałcona
o tym też było. Dziecko ma takie samo prawo do życia jak matka.Niezlomny pisze:2) Ciąża zagraża życiu matki.
W takiej sytuacji decyzję musi podjąć matka {aborcja dozwolona}
j.w.Niezlomny pisze:3) Zagrożenie urodzenia kalekiego dziecka {z trwałym kalectwem}.
z takiego rozwiązania będą zadowolone jedynie osoby niewierzące i nie postrzegające płodu jako człowieka. Nikt inny. Przedstawiłeś poglądy ludzi "pro choice". Tych, którzy są "za wyborem". Z tym właśnie walczą wszyscy, którzy są "za życiem".Niezlomny pisze:z takiego rozwiązania będą zadowolone osoby wierzące i niewierzące.
znowu przedkładasz życie matki nad życie dziecka.Niezlomny pisze:Jeśli matka się zgodzi = brak aborcji, jeśli nie = aborcja
Powiedz, czym różni się uratowanie życia dziecka nienarodzonego od tej sytuacji:
dziecko wybiega na ulicę. Matka widzi, że biegnie prosto pod samochód. I ma wybór: albo pobiegnę i uratuję dziecko, ale prawdopodobnie stracę swoje życie lub będę kaleką, bo to we mnie wjedzie samochód, albo pozwolę, by dziecko zabił samochód i nie pobiegnę, gdyż mam jeszcze dwoje dzieci i nie będzie miał kto się nimi zająć, jak ja będę kaleką, albo nie będę żyć.
Co powinna zrobić matka? czy państwo i całe społeczeństwo powinno oddać wybór matce i uczyć, że wybór należy do matki?
czy może kształtować w matkach, w ludziach pragnienie ochrony tego małego człowieka poprzez naukę, że każda matka, ba!, każdy człowiek winien starać się chronić życie drugiego człowieka?
Jakimi ludźmi będziemy, jeśli pozwolimy na taką znieczulicę i będziemy uczyć, że każdy powinien myśleć o sobie?
"Starajcie się wpierw o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie wam dane"
Ada
Ada
Re: Aborcja
Tak, ale kiedy do wyboru mamy tylko 2 sytuacje: śmierć matki i dziecka, lub śmierć dziecka, to sprawa jest prosta.Ada pisze:o tym też było. Dziecko ma takie samo prawo do życia jak matka.Niezlomny pisze:2) Ciąża zagraża życiu matki.
W takiej sytuacji decyzję musi podjąć matka {aborcja dozwolona}
Re: Aborcja
Niezłomny - a jak chcesz zareagować "zaraz po gwałcie"? Jak można przerwać proces przed ciążą? Z biologicznego punktu widzenia ciąża zaczyna się od momentu zapłodnienia - czyli zwykle w ciągu kilku godzin, a maksymalnie 2 dni - bo plemniki jakieś bardzo żywotne nie są? W dodatku z tego co wiem nie ma środków, które zapobiegają zapłodnieniu już po stosunku - tzw. 'tabletka po" tak naprawdę dokonuje wczesnej aborcji zmieniając śluzówkę macicy tak, by embrion nie mógł się w niej zagnieździć.Niezlomny pisze:1) Kobieta zgwałcona - zapłodnienie to nie jest proces błyskawiczny i jeśli zareaguje się zaraz po gwałcie {używając np. środków farmakologicznych} to proces można przerwać przed ciążą. {koszty środków powinno pokryć państwo i odebrać od osoby winnej gwałtu z kilkukrotną nadwyżką aby nie obciążać podatników}
Kwestia 2 już umówiona przez Adę.
Kwestia 3 to rozwiązanie "modelowe" - kobieta, która rodzi dziecko upośledzone, a wcześniej myślała o aborcji, zwykle po porodzie zmienia zdanie i nikomu dziecka za żadne skarby nie odda tylko sama wychowa.
Natomiast jest jeszcze kwestia 4 - czyli "moja macica moja decyzja" jak to sprytnie ujmują środowiska lewicowe. I tak naprawdę o to toczy się walka w 90% państw na świecie. Rozumiem, że tutaj stoisz po stronie chrześcijan?
Re: Aborcja
Jeśli wczesna aborcja = 1-2 dni od stosunku to mój system moralny ją przeboleje.Niezłomny - a jak chcesz zareagować "zaraz po gwałcie"? Jak można przerwać proces przed ciążą? Z biologicznego punktu widzenia ciąża zaczyna się od momentu zapłodnienia - czyli zwykle w ciągu kilku godzin, a maksymalnie 2 dni - bo plemniki jakieś bardzo żywotne nie są? W dodatku z tego co wiem nie ma środków, które zapobiegają zapłodnieniu już po stosunku - tzw. 'tabletka po" tak naprawdę dokonuje wczesnej aborcji zmieniając śluzówkę macicy tak, by embrion nie mógł się w niej zagnieździć.
Może da się jakoś inaczej zapobiec zapłodnieniu zaraz po gwałcie {niż tabletki 72h po}, medykiem nie jestem nie znam się niech inni nad tym główkują.
Nie czuje się upoważniony do decydowania o okaleczeniu jednego człowieka albo zabiciu 2go. Są sądy niech rozsądzają kto ma prawo matka czy płód.Kwestia 3 to rozwiązanie "modelowe" - kobieta, która rodzi dziecko upośledzone, a wcześniej myślała o aborcji, zwykle po porodzie zmienia zdanie i nikomu dziecka za żadne skarby nie odda tylko sama wychowa.
Nie decyzja matki, bo nie ma prawa decydować o życiu płodu który jest osobną jednostką. Kościół całkowicie zabrania aborcji ja ją dopuszczam.Natomiast jest jeszcze kwestia 4 - czyli "moja macica moja decyzja" jak to sprytnie ujmują środowiska lewicowe. I tak naprawdę o to toczy się walka w 90% państw na świecie. Rozumiem, że tutaj stoisz po stronie chrześcijan?
Kościół nie może podejmować decyzji za jednostkę.Kościół wierzy, że człowiek jest człowiekiem od chwili poczęcia, o czym jest zdaje się wcześniej.
Poczęcie = plemnik dopłyną do jajka czy embrion zagnieździł się w łożysku?
Jeśli to 1wsze to trzeba szukać sposobu aby plemnik nie dopływał a jeśli dopłynie to żeby nie miał do czego wpłynąć. Jeśli to 2gie to są środki do 72h po. {ad. gwałtu}
Mój system moralny nie jest gotów na decydowanie o tym kto ma zginąć a kto nie w takiej sytuacji... wolę to "zwalić" na osobę zainteresowaną lub system prawny. Jeśli kościół nie ma mocy, żeby skutecznie przekonywać za niedokonywaniem aborcji to znaczy, że widocznie tak ma być {aborcja}.o tym też było. Dziecko ma takie samo prawo do życia jak matka.
Bóg dał ludziom wolność jak sami chcą iść do piekła to tylko i wyłącznie ich wola. Kościół może upominać, przekupować, piętnować i robić wszystko inne dla ratowania życia płodu ale decyzji za nikogo nie powinien podejmować.z takiego rozwiązania będą zadowolone jedynie osoby niewierzące i nie postrzegające płodu jako człowieka. Nikt inny. Przedstawiłeś poglądy ludzi "pro choice". Tych, którzy są "za wyborem". Z tym właśnie walczą wszyscy, którzy są "za życiem".
Prawo powinno ingerować tylko w przypadku próby zamordowania obywatela który jest płodem.
Tak. Bo to JEJ dziecko a nie państwa czy społeczeństwa. Inną kwestią jest morderstwo na nienarodzonym dziecku {obywatelu}.Co powinna zrobić matka? czy państwo i całe społeczeństwo powinno oddać wybór matce i uczyć, że wybór należy do matki?
To co robi kościół jeśli nie przekonuje ludzi do spraw o których piszesz?? A jeśli przekonuje to po co to piszesz?? <<<bez urazy>>>czy może kształtować w matkach, w ludziach pragnienie ochrony tego małego człowieka poprzez naukę, że każda matka, ba!, każdy człowiek winien starać się chronić życie drugiego człowieka?
Ja tam nikogo nie zamierzam pouczać od tego jest np. kościółJakimi ludźmi będziemy, jeśli pozwolimy na taką znieczulicę i będziemy uczyć, że każdy powinien myśleć o sobie?
Edukacja wg. mnie powinna być prywatna i każdy by wybierał czego ma się uczyć jego dziecko. <<<jeśli kościół zapewni edukację która będzie lepsza od innych wtedy będzie mógł bardziej kształtować dane społeczeństwo>>>
"Pilnuj siebie będziesz w niebie"
PS. nikomu nie zabraniam myśleć o innych, uważam tylko, że każdy powinien mieć wybór czy CHCE to robić.
http://www.youtube.com/watch?v=bl41c6Y8xyc
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 24-07-11, 23:44 przez Niezlomny, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Aborcja
Widzisz - cały problem jest właśnie z tym, że masz "swój system moralny" i na jego podstawie chciałbyś kształtować prawo. Fajnie - tylko skoro Twój system moralny jest OK, to system moralny innych osób pewnie jest równie dobry - prawda? System moralny Hitlera czy Stalina również? Jak osądzić, który system moralny jest OK, a który już nie? Nie sądzisz, że potrzeba jednak jakiegoś zewnętrznego "wzorca" - bez tego, to każdy sobie podejmie decyzję sam i z czasem prowadzi to do różnych wynaturzeń?Niezlomny pisze:Jeśli wczesna aborcja = 1-2 dni od stosunku to mój system moralny ją przeboleje.
Re: Aborcja
Kuba już mówił o poczęciu. Mówił też o tych środkach. To są środki wczesnoporonne.Niezlomny pisze:Poczęcie = plemnik dopłyną do jajka czy embrion zagnieździł się w łożysku?
Jeśli to 1wsze to trzeba szukać sposobu aby plemnik nie dopływał a jeśli dopłynie to żeby nie miał do czego wpłynąć. Jeśli to 2gie to są środki do 72h po. {ad. gwałtu}
nie bardzo Cię rozumiem...Niezlomny pisze:Jeśli kościół nie ma mocy, żeby skutecznie przekonywać za niedokonywaniem aborcji to znaczy, że widocznie tak ma być {aborcja}.
Mówimy o tym, na co Kościół może mieć wpływ a na co nie może? czy o tym, co powinien robić Kościół, a czego nie robi lub co robi źle? czy o woli Bożej, co znaczy "tak ma być"? czy o tym, że państwo podejmuje złe decyzje w tej kwestii?
aha, więc jeśli zechcę skoczyć z okna, to państwo powinno się na mnie wypiąć i powiedzieć: rób co chcesz. A jeśli zechcę zabrać ze sobą moje dziecko, to też nikt nie powinien podejmować za mnie decyzji. Tym bardziej kościół.Niezlomny pisze:Bóg dał ludziom wolność jak sami chcą iść do piekła to tylko i wyłącznie ich wola. Kościół może upominać, przekupować, piętnować i robić wszystko inne dla ratowania życia płodu ale decyzji za nikogo nie powinien podejmować.
Prawo powinno ingerować tylko w przypadku próby zamordowania obywatela który jest płodem.
Ingerować, jeśli jest płodem? tzn. kiedy? w którym momencie?
wyrywasz moje wypowiedzi z kontekstu. Podałam konkretny przykład. Odnieś się do przykładu.Co powinna zrobić matka? czy państwo i całe społeczeństwo powinno oddać wybór matce i uczyć, że wybór należy do matki?
Tak. Bo to JEJ dziecko a nie państwa czy społeczeństwa. Inną kwestią jest morderstwo na nienarodzonym dziecku {obywatelu}.
... , czyli na jakim dziecku? określmy, kim dla Ciebie jest obywatel. To jest dziecko (w łonie matki) 1-dniowe, tygodniowe, czy półroczne?Niezlomny pisze:Inną kwestią jest morderstwo na nienarodzonym dziecku {obywatelu}.
nie gniewam się, ale nie rozumiemy się . Musimy ustalić, czego dotyczą Twoje wpisy. Zgadzasz się z Kościołem, czy się nie zgadzasz? uważasz za dobre walkę o prawa nienarodzonych w państwie, czy nie? Kościół powinien walczyć z ludźmi "pro choice" czy nie? bo chwilami mam wrażenie, że stoisz po tej samej stronie, a za moment już nie.To co robi kościół jeśli nie przekonuje ludzi do spraw o których piszesz?? A jeśli przekonuje to po co to piszesz?? <<<bez urazy>>>
no właśnie... o tym mówię.Niezlomny pisze:Ja tam nikogo nie zamierzam pouczać od tego jest np. kościół
albo słucham Kościoła i sam nie pouczam, albo mam prywatną edukację i uczę jak chcę. Zdecyduj się.Niezlomny pisze:Edukacja wg. mnie powinna być prywatna i każdy by wybierał czego ma się uczyć jego dziecko.
"Starajcie się wpierw o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie wam dane"
Ada
Ada
Re: Aborcja
Byle nie za moje pieniądze!! {jestem przeciwnikiem bandyckiej organizacji zwanej NFZ i "Państwowa Służba Zdrowia"}a jak kariotyp będzie negatywny, możemy uzyskać pomoc hospicyjną
Tym zajmują się moraliści. Ograniczyć prawo do życia matce czy dziecku, {1 do 1} ciężki wybór <<<kiedyś w praktyce podejmowało się go wspólnie tj. położnik, kobieta i ojciec>>>Tylko że nie chodzi tu o prawo kobiety do aborcji, tylko prawo dziecka do życia. Czy istnieje uzasadnienie ograniczania takiego prawa?
System moralny jest indywidualny dla każdego. Jak skończyły się systemy moralne Hitlera i Stalina i jak osądziła ich historia każdy wie.Widzisz - cały problem jest właśnie z tym, że masz "swój system moralny" i na jego podstawie chciałbyś kształtować prawo. Fajnie - tylko skoro Twój system moralny jest OK, to system moralny innych osób pewnie jest równie dobry - prawda? System moralny Hitlera czy Stalina również? Jak osądzić, który system moralny jest OK, a który już nie? Nie sądzisz, że potrzeba jednak jakiegoś zewnętrznego "wzorca" - bez tego, to każdy sobie podejmie decyzję sam i z czasem prowadzi to do różnych wynaturzeń?
Nawet jeśli prywatny system moralny prowadzi wśród niektórych jednostek do wynaturzeń, to jeśli jednostki te nie naruszają wolności innych nie mam z tym najmniejszego problemu.
Wzorzec powinien być OPCJĄ nie przymusem {patrz III Rzesza i ZSRR gdzie nie było OPCJI tylko przymus wielbienia wzorca}. Najlepszym przykładem jest aborcja!! Kogo będzie więcej tych którzy nie dokonują aborcji czy tych którzy jej dokonują?? I kto przekaże swoje przekonanie Ci którzy będą mieli dzieci i im będą przekazywać czy Ci którzy ich nie mają i nie będą mogli przekazywać??
Poza tym aborcja na płodzie to świadome morderstwo na obywatelu i w tym wypadku powinno interweniować Państwo. <<<naruszenie wolności obywatela w łonie matki>>>
W takim układzie zostaje pytanie kiedy jest mowa o płodzie {gdy plemnik wpłynie do jajka czy kiedy embrion się zagnieździ} tymi kwestiami niech zajmują się fachowcy ja nie mam dość wiedzy w temacie tu trzeba biologa.Kuba już mówił o poczęciu. Mówił też o tych środkach. To są środki wczesnoporonne
Wszystko po troszenie bardzo Cię rozumiem...
Mówimy o tym, na co Kościół może mieć wpływ a na co nie może? czy o tym, co powinien robić Kościół, a czego nie robi lub co robi źle? czy o woli Bożej, co znaczy "tak ma być"? czy o tym, że państwo podejmuje złe decyzje w tej kwestii?
Jeśli chcesz skakać i Twoje dziecko chce Państwo nie ma nic do tego!! Wasza wola i ochota. Jeśli dziecko się nie godzi to naruszasz jego wolność i to jest przestępstwo.aha, więc jeśli zechcę skoczyć z okna, to państwo powinno się na mnie wypiąć i powiedzieć: rób co chcesz. A jeśli zechcę zabrać ze sobą moje dziecko, to też nikt nie powinien podejmować za mnie decyzji. Tym bardziej kościół.
Ingerować, jeśli jest płodem? tzn. kiedy? w którym momencie?
"Kiedy jest płodem" jak wyżej niech fachowcy się tym zajmują bo ja nie mam dostatecznie dużo wiedzy.
Matka nie MUSI ratować dziecka jeśli zagrożone jest jej życie. Taka sprawa to zaniedbanie opieki nad nieletnim i nieumyślne spowodowanie śmierci.Podałam konkretny przykład. Odnieś się do przykładu.
Jak wyżej, nie mam zdania i czekam aż inni ogarną to za mnie.czyli na jakim dziecku? określmy, kim dla Ciebie jest obywatel. To jest dziecko (w łonie matki) 1-dniowe, tygodniowe, czy półroczne?
1) zgadzam się z kościołem po częściMusimy ustalić, czego dotyczą Twoje wpisy. Zgadzasz się z Kościołem, czy się nie zgadzasz? uważasz za dobre walkę o prawa nienarodzonych w państwie, czy nie? Kościół powinien walczyć z ludźmi "pro choice" czy nie? bo chwilami mam wrażenie, że stoisz po tej samej stronie, a za moment już nie.
2) Uważam, to za obojętne jeśli kościół chce walczyć o prawa nienarodzonych dzieci to tylko i wyłącznie jego wola i ochota.
3) Nie rozumiem co znaczy ludzie "pro choice" i na czym miałaby polegać ta "walka".
Ja jestem "za wyborem" i za tym aby kościół wyrażał otwarcie swoje zdanie w kwestii aborcji.
4) Bo ja daje wybór kościół go nie daje {w tym momencie jesteśmy po przeciwnej} ale jestem za ochroną płodu jako obywatela {w tej sytuacji jesteśmy po tej samej stronie}
W kościele matematyki się nie nauczysz ale w szkole katolickiej już tak <<<plus w szkole katolickiej przekazane zostaną wartości i idee jakich naucza kościół>>>.albo słucham Kościoła i sam nie pouczam, albo mam prywatną edukację i uczę jak chcę. Zdecyduj się
Albo możesz iść do do prywatnej świeckiej uczelnie i uczyć się o tym, że ateizm jest lepszy od kościoła.
Free To Choose!! A nie jak teraz w państwowym molochu wbijają do głowy na biologii jedno a za godzinę jest zaprzeczenie na religii. <<<poza tym muszę płacić na dzieci które mnie w ogóle nie obchodzą = jestem przymuszony do altruizmu = jestem okradany>>>
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 25-07-11, 13:06 przez Niezlomny, łącznie zmieniany 1 raz.