a jak kariotyp będzie negatywny, możemy uzyskać pomoc hospicyjną
Byle nie za moje pieniądze!! {jestem przeciwnikiem bandyckiej organizacji zwanej NFZ i "Państwowa Służba Zdrowia"}
Tylko że nie chodzi tu o prawo kobiety do aborcji, tylko prawo dziecka do życia. Czy istnieje uzasadnienie ograniczania takiego prawa?
Tym zajmują się moraliści. Ograniczyć prawo do życia matce czy dziecku, {1 do 1} ciężki wybór <<<kiedyś w praktyce podejmowało się go wspólnie tj. położnik, kobieta i ojciec>>>
Widzisz - cały problem jest właśnie z tym, że masz "swój system moralny" i na jego podstawie chciałbyś kształtować prawo. Fajnie - tylko skoro Twój system moralny jest OK, to system moralny innych osób pewnie jest równie dobry - prawda? System moralny Hitlera czy Stalina również? Jak osądzić, który system moralny jest OK, a który już nie? Nie sądzisz, że potrzeba jednak jakiegoś zewnętrznego "wzorca" - bez tego, to każdy sobie podejmie decyzję sam i z czasem prowadzi to do różnych wynaturzeń?
System moralny jest indywidualny dla każdego. Jak skończyły się systemy moralne Hitlera i Stalina i jak osądziła ich historia każdy wie.
Nawet jeśli prywatny system moralny prowadzi wśród niektórych jednostek do wynaturzeń, to jeśli jednostki te nie naruszają wolności innych nie mam z tym najmniejszego problemu.
Wzorzec powinien być OPCJĄ nie przymusem {patrz III Rzesza i ZSRR gdzie nie było OPCJI tylko przymus wielbienia wzorca}. Najlepszym przykładem jest aborcja!! Kogo będzie więcej tych którzy nie dokonują aborcji czy tych którzy jej dokonują?? I kto przekaże swoje przekonanie Ci którzy będą mieli dzieci i im będą przekazywać czy Ci którzy ich nie mają i nie będą mogli przekazywać??
Poza tym aborcja na płodzie to świadome morderstwo na obywatelu i w tym wypadku powinno interweniować Państwo. <<<naruszenie wolności obywatela w łonie matki>>>
Kuba już mówił o poczęciu. Mówił też o tych środkach. To są środki wczesnoporonne
W takim układzie zostaje pytanie kiedy jest mowa o płodzie {gdy plemnik wpłynie do jajka czy kiedy embrion się zagnieździ} tymi kwestiami niech zajmują się fachowcy ja nie mam dość wiedzy w temacie tu trzeba biologa.
nie bardzo Cię rozumiem...
Mówimy o tym, na co Kościół może mieć wpływ a na co nie może? czy o tym, co powinien robić Kościół, a czego nie robi lub co robi źle? czy o woli Bożej, co znaczy "tak ma być"? czy o tym, że państwo podejmuje złe decyzje w tej kwestii?
Wszystko po trosze
aha, więc jeśli zechcę skoczyć z okna, to państwo powinno się na mnie wypiąć i powiedzieć: rób co chcesz. A jeśli zechcę zabrać ze sobą moje dziecko, to też nikt nie powinien podejmować za mnie decyzji. Tym bardziej kościół.
Ingerować, jeśli jest płodem? tzn. kiedy? w którym momencie?
Jeśli chcesz skakać i Twoje dziecko chce Państwo nie ma nic do tego!! Wasza wola i ochota. Jeśli dziecko się nie godzi to naruszasz jego wolność i to jest przestępstwo.
"Kiedy jest płodem" jak wyżej niech fachowcy się tym zajmują bo ja nie mam dostatecznie dużo wiedzy.
Podałam konkretny przykład. Odnieś się do przykładu.
Matka nie MUSI ratować dziecka jeśli zagrożone jest jej życie. Taka sprawa to zaniedbanie opieki nad nieletnim i nieumyślne spowodowanie śmierci.
czyli na jakim dziecku? określmy, kim dla Ciebie jest obywatel. To jest dziecko (w łonie matki) 1-dniowe, tygodniowe, czy półroczne?
Jak wyżej, nie mam zdania i czekam aż inni ogarną to za mnie.
Musimy ustalić, czego dotyczą Twoje wpisy. Zgadzasz się z Kościołem, czy się nie zgadzasz? uważasz za dobre walkę o prawa nienarodzonych w państwie, czy nie? Kościół powinien walczyć z ludźmi "pro choice" czy nie? bo chwilami mam wrażenie, że stoisz po tej samej stronie, a za moment już nie.
1) zgadzam się z kościołem po części
2) Uważam, to za obojętne jeśli kościół chce walczyć o prawa nienarodzonych dzieci to tylko i wyłącznie jego wola i ochota.
3) Nie rozumiem co znaczy ludzie "pro choice" i na czym miałaby polegać ta "walka".
Ja jestem "za wyborem" i za tym aby kościół wyrażał otwarcie swoje zdanie w kwestii aborcji.
4) Bo ja daje wybór kościół go nie daje {w tym momencie jesteśmy po przeciwnej} ale jestem za ochroną płodu jako obywatela {w tej sytuacji jesteśmy po tej samej stronie}
albo słucham Kościoła i sam nie pouczam, albo mam prywatną edukację i uczę jak chcę. Zdecyduj się
W kościele matematyki się nie nauczysz ale w szkole katolickiej już tak <<<plus w szkole katolickiej przekazane zostaną wartości i idee jakich naucza kościół>>>.
Albo możesz iść do do prywatnej świeckiej uczelnie i uczyć się o tym, że ateizm jest lepszy od kościoła.
Free To Choose!! A nie jak teraz w państwowym molochu wbijają do głowy na biologii jedno a za godzinę jest zaprzeczenie na religii. <<<poza tym muszę płacić na dzieci które mnie w ogóle nie obchodzą = jestem przymuszony do altruizmu = jestem okradany>>>
Pozdrawiam