Walka o krzyż.
Moderator: Moderatorzy
Re: Walka o krzyż.
Konstytucyjnie kosciol jest odlaczony od panstwa a w praktyce jest calkowicie inaczej i nikt sobie z tym poradzic nie umie bo sie boi albo po prostu nie chce, bo chodzi o poparcie...
Przyjelo sie nawet takie cos ze prawdziwy polak to tylko katolik.. I sami widzimy do czego to prowadzi, jeszcze troche takich cyrkow i moze to doprowadzic do wojny domowej i wina bedzie po obu stronach. Pod krzyzem byly nawet hasla "Wygralismy bitwe".
Krzyz obecnie staje teraz w centrum tego posmiewiska, staje sie narzedziem walki przeciwko obecnemu rzadowi i z drugiej strony posmiewiska z ludzi "broniacych" go.
Nasówa mi sie pytanie dlaczego nikt nie broni wartosci, prawidzywch wartosci krzyza i chrzescijanskiego postepowania? Byc moze dlatego ze ludzie, ktorzy potencjalnie majacy ich bronic potrafia zapanowac nad emocjami i nie angazowac sie w to przedstawienie?
Az mi wstyd patrzac na to co sie dzieje.
Przyjelo sie nawet takie cos ze prawdziwy polak to tylko katolik.. I sami widzimy do czego to prowadzi, jeszcze troche takich cyrkow i moze to doprowadzic do wojny domowej i wina bedzie po obu stronach. Pod krzyzem byly nawet hasla "Wygralismy bitwe".
Krzyz obecnie staje teraz w centrum tego posmiewiska, staje sie narzedziem walki przeciwko obecnemu rzadowi i z drugiej strony posmiewiska z ludzi "broniacych" go.
Nasówa mi sie pytanie dlaczego nikt nie broni wartosci, prawidzywch wartosci krzyza i chrzescijanskiego postepowania? Byc moze dlatego ze ludzie, ktorzy potencjalnie majacy ich bronic potrafia zapanowac nad emocjami i nie angazowac sie w to przedstawienie?
Az mi wstyd patrzac na to co sie dzieje.
Ostatnio zmieniony 05-08-10, 12:58 przez Anaheim, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Walka o krzyż.
Po tym, co zobaczyłam w polskich mediach długo się modliłam, ale w końcu zdecydowałam: wpiszę, co myślę i co myśli bardzo wiele osób, a na pewno ja myślę, że myślą, najwyżej moderujący usuną mi posta:
1. W Polsce wygrała jedna opcja polityczna, PO, PO nie chce się dzielić władzą z nikim, nie uwzględnia niczyich racji, chce rządzić tak, aby tylko ci z PO mieli konkretne korzyści, PO-wcy są w stanie dla tego celu poświęcić wszystko,
2. Wielu ludzi, zwolenników pana Jarosława, głosowało na kandydata PO, bo się obawiali, że jeżeli wygra pan Jarosław, będzie wojna polsko-rosyjska, nikt w Polsce nie wierzy, że tragedia smoleńska to był wypadek,
3. Prymat PO wiąże się w świadomości społecznej z przyzwoleniem na in vitro, eutanazję, legalizacją związków homoseksualnych lub jednopłciowych, czyli rzeczy dla katolików nie do przyjęcia,
4. W powszechnej świadomości społecznej członkowie PO to masoni realizujący niepolską politykę w zamian za korzyści finansowe, czyli ocieramy się wręcz o zdradę narodu i kraju,
I właśnie krzyż przed pałacem prezydenckim jest symbolem tego, żeby nad władzą PO była jakaś kontrola społeczna, i żeby uwzględniono w Polsce wartości katolickie.
Zresztą, na swoim "katolicyzmie" w tej chwili usiłują ugrać różne grupy, szczególnie "nawróceni" ofiarowując poparcie na ogół obu stronom konfliktu,
PO w zaistniałej sytuacji, moim zdaniem, powinna podzielić się władzą z PIS, bo konflikt przed pałacem ukazuje, że samodzielnie rządzić PO nie jest w stanie (chyba że siłą?).
I właśnie to nazwałam "brudną" wojną.
1. W Polsce wygrała jedna opcja polityczna, PO, PO nie chce się dzielić władzą z nikim, nie uwzględnia niczyich racji, chce rządzić tak, aby tylko ci z PO mieli konkretne korzyści, PO-wcy są w stanie dla tego celu poświęcić wszystko,
2. Wielu ludzi, zwolenników pana Jarosława, głosowało na kandydata PO, bo się obawiali, że jeżeli wygra pan Jarosław, będzie wojna polsko-rosyjska, nikt w Polsce nie wierzy, że tragedia smoleńska to był wypadek,
3. Prymat PO wiąże się w świadomości społecznej z przyzwoleniem na in vitro, eutanazję, legalizacją związków homoseksualnych lub jednopłciowych, czyli rzeczy dla katolików nie do przyjęcia,
4. W powszechnej świadomości społecznej członkowie PO to masoni realizujący niepolską politykę w zamian za korzyści finansowe, czyli ocieramy się wręcz o zdradę narodu i kraju,
I właśnie krzyż przed pałacem prezydenckim jest symbolem tego, żeby nad władzą PO była jakaś kontrola społeczna, i żeby uwzględniono w Polsce wartości katolickie.
Zresztą, na swoim "katolicyzmie" w tej chwili usiłują ugrać różne grupy, szczególnie "nawróceni" ofiarowując poparcie na ogół obu stronom konfliktu,
PO w zaistniałej sytuacji, moim zdaniem, powinna podzielić się władzą z PIS, bo konflikt przed pałacem ukazuje, że samodzielnie rządzić PO nie jest w stanie (chyba że siłą?).
I właśnie to nazwałam "brudną" wojną.
Re: Walka o krzyż.
A czy jest taka partia, która by się chciała dzielić władzą?Nafteta pisze:PO nie chce się dzielić władzą z nikim
Bez przesady. Powiedziałbym raczej, że jest to mniejszość o fantazji analogicznej do głoszących, iż za zamachami z 11 września stoi rząd USA.Nafteta pisze:nikt w Polsce nie wierzy, że tragedia smoleńska to był wypadek
Ściślej mówiąc w świadomości pewnej wąskiej grupy wyborców. Gdyby było inaczej to jakim cudem PO wygrałoby wybory?Nafteta pisze: 4. W powszechnej świadomości społecznej członkowie PO to masoni realizujący niepolską politykę w zamian za korzyści finansowe, czyli ocieramy się wręcz o zdradę narodu i kraju,
To może powinni w ogóle oddać całość władzy?Nafteta pisze: PO w zaistniałej sytuacji, moim zdaniem, powinna podzielić się władzą z PIS
Re: Walka o krzyż.
Nafteta - nic oczywiście nie będziemy usuwać, jak będziesz się poruszać w granicach regulaminu (a idzie Ci to bardzo dobrze i gratuluje tego, że potrafisz trzymać emocje na wodzy w tak drażliwym temacie).
A co do Twojej diagnozy - oczywiście znajdą się tacy, którzy będą się z Tobą zgadzać bardziej i będą tacy, którzy się zgodzą mniej (np. ja). Ale to temat na dłuszy post, więc może wieczorem.
A co do Twojej diagnozy - oczywiście znajdą się tacy, którzy będą się z Tobą zgadzać bardziej i będą tacy, którzy się zgodzą mniej (np. ja). Ale to temat na dłuszy post, więc może wieczorem.
Re: Walka o krzyż.
Baboon: no to niech się PO utrzyma przy władzy, PIS, gdy się okazało, że samodzielnie rządzić nie da rady, zrobił wcześniejsze wybory dopuszczając PO do władzy, ja znam opinię publiczną od innej strony, ludzie w bezpośrednich kontaktach ze mną są szczerzy, w tej chwili nawet malutkie dzieci nie wierzą w wypadek, to nie jest wąska grupa wyborców, 50% Polaków nie głosowało, bo pan Jarosław nie daruje śmierci brata, a na masona nie zagłosują, jak nie potrafią rządzić, to powinni z władzy zrezygnować, pozdrawiam.
Re: Walka o krzyż.
To była zupełnie inna sytuacja, bo PiS straciło koalicjantów i nie miało większości w sejmie. I nie dopuścili PO do władzy, tylko przegrali wybory.Nafteta pisze:PIS, gdy się okazało, że samodzielnie rządzić nie da rady, zrobił wcześniejsze wybory dopuszczając PO do władzy
Mówisz o Komorowskim? Wskaż zatem proszę jego związki z masonerią. Jeżeli nie potrafisz, to zaniechaj insynuacji.Nafteta pisze:na masona nie zagłosują
Re: Walka o krzyż.
Skad masz takie informacje ? Czego ty sie naczytalas ?Nafteta pisze: 4. W powszechnej świadomości społecznej członkowie PO to masoni realizujący niepolską politykę w zamian za korzyści finansowe
PS zydzi, masoni, ubecy i kto jeszcze rzadzi tym krajem pod przykrywka ?
Re: Walka o krzyż.
Anaheim - regulamin forum, punkt III.6 i III.7. Polemika w tym stylu jest na tym forum zabroniona.
Re: Walka o krzyż.
Nie pamiętam dokładnie skąd to 0,3, wyczytałam pewnie w "Gościu Niedzielnym", ale na 100% nie jestem pewna. Tzn. jestem pewna do liczby 0,3%, ale nie do tego, gdzie ją wyczytałam, w każdym razie było to jakaś oficjalna katolicka publikacja. Na łamach "GN" często analizują problem zboczeń wśród osób duchownych, w związku z nagonką na Benedykta XVI, który to papież w sposób niewybredny jest atakowany za zboczenia niektórych osób duchownych, polecam przysiąść w jakiejś czytelni i poczytać.
Za komuny w Polsce było tak, że posyłano do seminarium osoby które miały za cel tylko jedno - kompromitować katolicyzm, tak niestety było, nie jestem w stanie jednak tego udowodnić.
Homoseksualizm wśród osób które mają pracować z dziećmi i innymi to poważny problem i nie dotyka tylko księży, wśród księży, z uwagi na charakter ich posługi i nagłaśnianie problemu przez media szczególnie zwraca uwagę.
Baboon:
polityka jest bardzo skomplikowana, PiS wtedy nie był w stanie samodzielnie rządzić, a nie chciał wyprzeć się swoich ideałów przez koalicję z SLD i wybrał mniejsze zło: rządy PO.
Napisałam o świadomości społecznej, czyli o opiniach, z którymi się zetknęłam. A może Ty masz jakieś dane na temat, dlaczego prawie 50% wyborców nie poszło do urn wyborczych? Bo ja np. popytałam, z pozycji koleżanki, kto na kogo i dlaczego głosuje, kto i dlaczego nie zagłosuje?
A katolik, który popiera in vitro itd. to katolik? Bo w kościele, jak wyczytałam na łamach "GN" poważnie się zastanawiają, czy by pana Komorowskiego publicznie nie napomnieć za to co pan Komorowski głosi jednocześnie zasłaniając się katolicyzmem? Nawet przez moment zastanawiano się nad ekskomuniką?
W "Naszym Dzienniku" kiedyś był artykuł o masonach w polityce polskiej, masoni w artykule zostali wymienieni z imion i nazwisk, nie wiem, czy był wśród nich wymieniony pan Komorowski, ale wiem jedno: "ND" nikt wymieniony w artykule nie wytoczył procesu. Myślę, że gdyby w artykule były same insynuacje, to już dawno oskarżono by autorów artykułu i właścicieli "ND" o zniesławienie i odszkodowania, ale do tej pory nikt tego nie zrobił...
Anaheim:
można, oczywiście, ironizować, ale my tu żyjemy, a przykłady tego i owego mamy na co dzień... polska rzeczywistość nie jest dla większej części Polaków za wesoła...
Za komuny w Polsce było tak, że posyłano do seminarium osoby które miały za cel tylko jedno - kompromitować katolicyzm, tak niestety było, nie jestem w stanie jednak tego udowodnić.
Homoseksualizm wśród osób które mają pracować z dziećmi i innymi to poważny problem i nie dotyka tylko księży, wśród księży, z uwagi na charakter ich posługi i nagłaśnianie problemu przez media szczególnie zwraca uwagę.
Baboon:
polityka jest bardzo skomplikowana, PiS wtedy nie był w stanie samodzielnie rządzić, a nie chciał wyprzeć się swoich ideałów przez koalicję z SLD i wybrał mniejsze zło: rządy PO.
Napisałam o świadomości społecznej, czyli o opiniach, z którymi się zetknęłam. A może Ty masz jakieś dane na temat, dlaczego prawie 50% wyborców nie poszło do urn wyborczych? Bo ja np. popytałam, z pozycji koleżanki, kto na kogo i dlaczego głosuje, kto i dlaczego nie zagłosuje?
A katolik, który popiera in vitro itd. to katolik? Bo w kościele, jak wyczytałam na łamach "GN" poważnie się zastanawiają, czy by pana Komorowskiego publicznie nie napomnieć za to co pan Komorowski głosi jednocześnie zasłaniając się katolicyzmem? Nawet przez moment zastanawiano się nad ekskomuniką?
W "Naszym Dzienniku" kiedyś był artykuł o masonach w polityce polskiej, masoni w artykule zostali wymienieni z imion i nazwisk, nie wiem, czy był wśród nich wymieniony pan Komorowski, ale wiem jedno: "ND" nikt wymieniony w artykule nie wytoczył procesu. Myślę, że gdyby w artykule były same insynuacje, to już dawno oskarżono by autorów artykułu i właścicieli "ND" o zniesławienie i odszkodowania, ale do tej pory nikt tego nie zrobił...
Anaheim:
można, oczywiście, ironizować, ale my tu żyjemy, a przykłady tego i owego mamy na co dzień... polska rzeczywistość nie jest dla większej części Polaków za wesoła...
Ostatnio zmieniony 06-08-10, 13:30 przez Nafteta, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Walka o krzyż.
KubaCh, z niecierpliwością czekam na ten "dłuższy post", pozdrawiam cieplutko.
Ps. niektóre moje wypowiedzi nieco przekraczają regulamin, zdaję sobie sprawę, ale zdecydowałam, że dla jasności wątku wpiszę je właśnie w takiej formie. Całe szczęście, że zwykle sprzątają Gospodarze, a Goście przychodzą głownie z "dobrodziejstwem inwentarza".
Jak zwykle nie mam za wiele czasu, wygląda na to, że pomieszałam kilka wątków, może w poniedziałek jakoś je "posprzątam".
Ps. niektóre moje wypowiedzi nieco przekraczają regulamin, zdaję sobie sprawę, ale zdecydowałam, że dla jasności wątku wpiszę je właśnie w takiej formie. Całe szczęście, że zwykle sprzątają Gospodarze, a Goście przychodzą głownie z "dobrodziejstwem inwentarza".
Jak zwykle nie mam za wiele czasu, wygląda na to, że pomieszałam kilka wątków, może w poniedziałek jakoś je "posprzątam".
Ostatnio zmieniony 06-08-10, 13:54 przez Nafteta, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Walka o krzyż.
Nafteta - "dłuższy post" będzie jednocześnie moim ostatnim podstem na tym forum w tematyce politycznej - więc pewnie będzie dość długi. Ale zaczynajmy.
Kilka dni temu opisałaś swoją diagnozę na podstawie tego co przeczytałaś w Gościu Niedzielnym - który jak sądzę jest dla Ciebie autorytetem. Napisałaś tam, że:
W każdym razie ja już wtedy czułem jak się to skończy - okolice krzyża opanowała grupa ekstremistów, którzy do realizacji swoich celów nie zawaha się użyć nawet symboli religijnych. Z resztą mam wrażenie, że dla tych osób religia z wiary przekształciła się w tradycję i jak by trzeba było to dobrze wysterowani przez kogoś z zewnątrz w obronie "prawdziwej wiary" gotowi byliby obrzucić pomidorami Papieża (bo jak się okazało obrzucić wyzwiskami księży realizujących porozumienie podpisane przez Kurię nie mieli oporów).
A oczywiście na "zwycięstwie pod pałacem" najwięcej wcale nie stracił prezydent Komorowski czy PO, tylko Kościół. Ku mojemu zdziwieni ci sami biskupi, którzy z wielkim krzyżem reagują na próby zdejmowania krzyży w szkołach czy szpitalach i oburzają się gdy jakaś mało inteligentna piosenkarka kpi sobie w Biblii żeby o niej napisali w jakimś nędznym kolorowym magazynie, w przypadku gdy najważniejszego symbolu naszej wiary używa się do podważania zasad demokracji, jawnego łamania prawa i awanturnictwa politycznego, twierdzą, że oni nie są stroną w sporze i umywają ręce. Efekt jest oczywiście taki, że wszyscy moi znajomi, którzy nie są katolikami (albo są katolikami, ale mało zaangażowanymi) zaczynają kojarzyć moją wiarę z tym huligaństwem, które ma miejsce na Krakowskim Przedmieściu i z takim Kościołem nie chcą mieć do czynienia. A kapitał polityczny zbija na takich akcjach głównie SLD i różne organizacje lewicowo-anarchstyczne, które teraz robią sobie publicznie żarty z krzyża, organizują publiczne happeningi ku uciesze innych. I społeczeństwo im tego nie zabrania - bo skoro "prawdziwi katolicy" potrafią użyć krzyża do organizowania huligańskich akcji, to czemu należy od innych wymagać szacunku dla tego symbolu.
Podsumowując - łączenie polityki z wiarą kończy się tak, ża najbardziej na tym wszystkim traci Kościół. I dlatego ja już nie zamierzam uczestniczyć w żadnym forum, które łączy te 2 tematy - bo wierzę, że robiąc to działam na szkodę Kościoła i jego przywódcy - Jezusa. Daliśm się wszyscy wpuścić prze kudłatego, któremu najwyższy czas powiedzieć STOP.
Kilka dni temu opisałaś swoją diagnozę na podstawie tego co przeczytałaś w Gościu Niedzielnym - który jak sądzę jest dla Ciebie autorytetem. Napisałaś tam, że:
Ja z kolei mieszkam w Warszawie i koło tego krzyża przechodzę średnio pewnie co 2-3 dni (to najkrótsza droga ze Starego Miasta i kościoła oo. Dominikanów do mojej ulubionej kawiarni. I kiedyś nawet przystanąłem, żeby się przy tym krzyżu chwilę pomodlić - i od razu zostałem "wylegitymowany" z preferencji politycznych, tego na kogo głosowałem, tego czy jestem "prawdziwym Polakiem i katolikiem" i poczęstowany opowiastkami o elektromagnesie pod płytą lotniska w Smoleńsku, światowym układzie Żydów i masonów rządzących z ukrycia. W efekcie uznano mnie za niegodnego modlitwy pod krzyżem. Ty było jakieś 3-4 tygodnie temu - już po wyborach ale chyba jeszcze przed wywiadem Komorowskiego w GW.przy krzyżu panuje nastrój powagi i zadumy, wiele osób modli się, zapala znicze, miejsce to nie przypomina pola wojny religijnej
W każdym razie ja już wtedy czułem jak się to skończy - okolice krzyża opanowała grupa ekstremistów, którzy do realizacji swoich celów nie zawaha się użyć nawet symboli religijnych. Z resztą mam wrażenie, że dla tych osób religia z wiary przekształciła się w tradycję i jak by trzeba było to dobrze wysterowani przez kogoś z zewnątrz w obronie "prawdziwej wiary" gotowi byliby obrzucić pomidorami Papieża (bo jak się okazało obrzucić wyzwiskami księży realizujących porozumienie podpisane przez Kurię nie mieli oporów).
A oczywiście na "zwycięstwie pod pałacem" najwięcej wcale nie stracił prezydent Komorowski czy PO, tylko Kościół. Ku mojemu zdziwieni ci sami biskupi, którzy z wielkim krzyżem reagują na próby zdejmowania krzyży w szkołach czy szpitalach i oburzają się gdy jakaś mało inteligentna piosenkarka kpi sobie w Biblii żeby o niej napisali w jakimś nędznym kolorowym magazynie, w przypadku gdy najważniejszego symbolu naszej wiary używa się do podważania zasad demokracji, jawnego łamania prawa i awanturnictwa politycznego, twierdzą, że oni nie są stroną w sporze i umywają ręce. Efekt jest oczywiście taki, że wszyscy moi znajomi, którzy nie są katolikami (albo są katolikami, ale mało zaangażowanymi) zaczynają kojarzyć moją wiarę z tym huligaństwem, które ma miejsce na Krakowskim Przedmieściu i z takim Kościołem nie chcą mieć do czynienia. A kapitał polityczny zbija na takich akcjach głównie SLD i różne organizacje lewicowo-anarchstyczne, które teraz robią sobie publicznie żarty z krzyża, organizują publiczne happeningi ku uciesze innych. I społeczeństwo im tego nie zabrania - bo skoro "prawdziwi katolicy" potrafią użyć krzyża do organizowania huligańskich akcji, to czemu należy od innych wymagać szacunku dla tego symbolu.
Podsumowując - łączenie polityki z wiarą kończy się tak, ża najbardziej na tym wszystkim traci Kościół. I dlatego ja już nie zamierzam uczestniczyć w żadnym forum, które łączy te 2 tematy - bo wierzę, że robiąc to działam na szkodę Kościoła i jego przywódcy - Jezusa. Daliśm się wszyscy wpuścić prze kudłatego, któremu najwyższy czas powiedzieć STOP.
Re: Walka o krzyż.
Do 15, czyli do zamknięcia czytelni mam jeszcze chwilę.
KubaCh: to miłe, że zechciałeś się podzielić swoimi spostrzeżeniami. Moje niekoniecznie muszą być prawdziwe (nie mieszkam w Warszawie, nie widzę na własne oczy).
Nie lubię polityki, wypowiadam się o polityce, tylko wtedy, gdy moim zdaniem, koniecznie muszę.
Pozdrawiam,
KubaCh: to miłe, że zechciałeś się podzielić swoimi spostrzeżeniami. Moje niekoniecznie muszą być prawdziwe (nie mieszkam w Warszawie, nie widzę na własne oczy).
Nie lubię polityki, wypowiadam się o polityce, tylko wtedy, gdy moim zdaniem, koniecznie muszę.
Pozdrawiam,
Re: Walka o krzyż.
Tak swoj± drog±, to do jakich dzia³añ zobowi±za³a siê kancelaria? Porozumienie jest dosyæ niejasne, a w wypadku braku zgody konserwatora zabytków, mo¿e zostaæ (zwyczajem PO) zapomniane, jako niespe³nione z winy konserwatora, albo potraktowane dosyæ literalnie. Czy zapewnieñ z tego dokumentu nie spe³ni³yby np obchody rocznicy 10 kwietnia w pa³acu prezydenckim?
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/dzi ... lacem.htmlJednocze¶nie organizacje harcerskie zwróci³y siê z pro¶b± do Kancelarii Prezydenta RP, Kurii Metropolitalnej Warszawskiej, a tak¿e w³adz miasta sto³ecznego Warszawy o godne upamiêtnienie ofiar katastrofy smoleñskiej oraz ¿a³oby wyra¿anej przez Polaków - w formie adekwatnej do rangi tego tragicznego wydarzenia i atmosfery tamtych dni.
Ko¶ció³ Warszawski w osobie Metropolity Warszawskiego Abpa Kazimierza Nycza oraz Kancelaria Prezydenta RP reprezentowana przez jej Szefa Ministra Jacka Micha³owskiego w odpowiedzi na tê pro¶bê zobowi±za³y siê do niezw³ocznego podjêcia dzia³añ, zmierzaj±cych do godnego upamiêtnienia ofiar katastrofy, jak równie¿ wspólnej s³u¿by harcerskiej.
Ps 18,29 Bo Ty, Panie, każesz świecić mojej pochodni:
Boże mój, oświecasz moje ciemności.
http://adoracja.bielsko.opoka.org.pl/ - kopalnia wiedzy o Eucharystii
Boże mój, oświecasz moje ciemności.
http://adoracja.bielsko.opoka.org.pl/ - kopalnia wiedzy o Eucharystii
Re: Walka o krzyż.
Kubach "prawdziwi katolicy"? Staram się codziennie chodzić do kościoła i realizować katechizm w swoim życiu, jestem ochrzczona, przyjęłam pierwszą komunię, jestem wybierzmowana i co najwyżej, uważam się za katoliczkę. Jeżeli ktoś uważa się za katolika, tym bardziej za "prawdziwego katolika" jest co najmniej dziwny.
Już pisałam wcześniej, że wielu ludzi stara się wykorzystać krzyż do niecnych celów, niekoniecznie są to osoby naprawdę wierzące w wartości katolickie, raczej starają się publicznie ośmieszać te wartości.
Wygląda na to, że gdyby nie "Radio Maryja" po katastrofie smoleńskiej nikt by w Polsce nie rządził. Jakiekolwiek rządy są lepsze, niż bezrząd.
Na pewno wiem tylko, że nie zgadzam się na aborcję na życzenie, nie zgadzam się na eutanazję, nie zgadzam się na in vitro, itd., za to zgadzam się z nauczaniem przez kościół. Mój stan zdrowia, a właściwie rozpoznanie mojej choroby, wyklucza mnie z akcji protestacyjnej (w Polsce odbiór takich jak ja jest taki, że samą swoją obecnością ośmieszę każdą akcję protestacyjną, a co dopiero, jeżeli opowiem się po którejś ze stron).
Nasz arcypasterz, Życiński nie ucieka od tematu ani katastrofy smoleńskiej, ani krzyża: o ile dobrze pamiętam, nakazał spokój i czekanie na wynik śledztwa w katastrofie smoleńskiej a także nakazał poszanowanie krzyża i wartości z tym symbolem związanych, jednak ani biskupi, ani arcybiskupi politykami nie są - do nich należy dbanie o zbawienie.
Sytuacja jest trudna, niezręczna, jeżeli RM bierze odpowiedzialność za ten protest, to ja ufam ojcu dyrektorowi i będę ten protest popierać, jak już pisałam, dla mnie ta "wojna o krzyż" to walka o podstawowe katolickie wartości i za życiem.
Wojny są zawsze brudne, to, że biskupi zachowują wstrzemięźliwość w wypowiadaniu się na temat tej "wojenki" nie prowadzi do eskalacji konfliktu.
Na zachodzie wierni byli spolegliwi i co ? Teraz na zachodzie za chrześcijanina uważany jest ten, kto regularnie płaci podatki, reszta w życiu nie jest ważna, tyle zgryźliwości z mojej strony.
Myślę, że powinniśmy się modlić o to, żeby Polska pozostała katolicka, albo przyjdzie do nas zachód... Pozdrawiam.
Już pisałam wcześniej, że wielu ludzi stara się wykorzystać krzyż do niecnych celów, niekoniecznie są to osoby naprawdę wierzące w wartości katolickie, raczej starają się publicznie ośmieszać te wartości.
Wygląda na to, że gdyby nie "Radio Maryja" po katastrofie smoleńskiej nikt by w Polsce nie rządził. Jakiekolwiek rządy są lepsze, niż bezrząd.
Na pewno wiem tylko, że nie zgadzam się na aborcję na życzenie, nie zgadzam się na eutanazję, nie zgadzam się na in vitro, itd., za to zgadzam się z nauczaniem przez kościół. Mój stan zdrowia, a właściwie rozpoznanie mojej choroby, wyklucza mnie z akcji protestacyjnej (w Polsce odbiór takich jak ja jest taki, że samą swoją obecnością ośmieszę każdą akcję protestacyjną, a co dopiero, jeżeli opowiem się po którejś ze stron).
Nasz arcypasterz, Życiński nie ucieka od tematu ani katastrofy smoleńskiej, ani krzyża: o ile dobrze pamiętam, nakazał spokój i czekanie na wynik śledztwa w katastrofie smoleńskiej a także nakazał poszanowanie krzyża i wartości z tym symbolem związanych, jednak ani biskupi, ani arcybiskupi politykami nie są - do nich należy dbanie o zbawienie.
Sytuacja jest trudna, niezręczna, jeżeli RM bierze odpowiedzialność za ten protest, to ja ufam ojcu dyrektorowi i będę ten protest popierać, jak już pisałam, dla mnie ta "wojna o krzyż" to walka o podstawowe katolickie wartości i za życiem.
Wojny są zawsze brudne, to, że biskupi zachowują wstrzemięźliwość w wypowiadaniu się na temat tej "wojenki" nie prowadzi do eskalacji konfliktu.
Na zachodzie wierni byli spolegliwi i co ? Teraz na zachodzie za chrześcijanina uważany jest ten, kto regularnie płaci podatki, reszta w życiu nie jest ważna, tyle zgryźliwości z mojej strony.
Myślę, że powinniśmy się modlić o to, żeby Polska pozostała katolicka, albo przyjdzie do nas zachód... Pozdrawiam.
- MAVERICK27
- Przyjaciel forum
- Posty: 291
- Rejestracja: 22-06-09, 21:24
- Lokalizacja: PL/IE
Re: Walka o krzyż.
Witam Nafteta. Możesz mi powiedzieć w jaki sposób Radio Maryja przyczyniło się do utrzymania bądź podtrzymania władzy po katastrofie w Smoleńsku? Z tego co mi wiadomo są procedury przewidziane przez Konstytucję w takich sytuacjach i były one bez większych problemów, bardzo szybko wprowadzone. Jakiegokolwiek "bezrządu" nie zauważyłem. Chyba że coś mi umknęło w takim razie przepraszam i proszę o wyjaśnienie.
Ostatnio zmieniony 07-08-10, 22:08 przez MAVERICK27, łącznie zmieniany 1 raz.
Może jednak kiedyś wyruszę w trasę...